Przebojowa komedia P. de Chauverona i G. Laurenta „Za jakie grzechy?” w adaptacji i reżyserii Andrzeja Nejmana to najnowsza propozycja Teatru Kwadrat na jesień. Sztuka powstała na kanwie francuskiego kinowego hitu, którego akcja nie bez powodu przeniesiona została do malowniczego Sandomierza. W przedstawieniu widzowie odnajdą plejadę gwiazd znanych z Kwadratu i nie tylko…, a także humor rodem znad Wisły. Premiera już 15 października.
Multikulturowa komedia osadzona została w polskich realiach i tak jak jej francuski oryginał, okrzyknięty jednym z najlepszych komediowych przebojów znad Sekwany, z luzem i humorem traktuje temat rodzinnych relacji oraz uprzedzeń na tle religii czy pochodzenia. „Za jakie grzechy?” drwi ze wszystkiego i wszystkich, serwując znakomitą rozrywkę każdemu, bez względu na wyznanie, pochodzenie czy upodobania kulinarne. Bo choć różnimy się z zewnątrz, wszyscy jesteśmy ulepieni z tej samej gliny.
Jedna z najbardziej lubianych francuskich produkcji w Kwadracie prezentowana jest widzom w polsko-arabsko-izraelsko-chińsko-senegalskim wydaniu. Przeniesienia kinowego scenariusza na teatralne deski podjął się Andrzej Nejman, który na swoim koncie ma już między innymi adaptację słynnej XIX-wiecznej farsy „Ciotka Karola”, wyróżnioną przez publiczność na Ogólnopolskim Festiwalu Komedii TALIA. Akcja sztuki „Za jakie grzechy?” celowo rozgrywa się w Polsce, na zmianę w Warszawie i Sandomierzu, a także w Czechach i Senegalu.
– Większość Polaków nadal uważa, że kwestie wielokulturowości jeszcze nas nie dotyczą. W ich mniemaniu nasz kraj zamieszkuje jeden naród, wywodzący się z jednej rasy, o jednej historii, obyczaju, niemalże jednym wyznaniu, a przynajmniej korzeniach wyznaniowych. A okazuje się, że coraz więcej osób, które spotykamy na co dzień, w sklepie, w szkole, w pracy, różni się od nas wyglądem, pochodzeniem, religią. A nadal czują się, i mają do tego święte prawo, Polakami. Chciałem przyjrzeć się naszemu podejściu do „Innych”. Zobaczyć, jak my tu w Polsce radzimy sobie z uprzedzeniami, stereotypami, lękami. Czy udaje nam się pielęgnować słynne „Gość w dom – Bóg w dom”, czy raczej to pusty frazes, który rozbija się smutną o rzeczywistość białoruskiej granicy. I jeżeli jednak mamy sobie coś do zarzucenia, to może czas przyznać się do tego, wyśmiać nasze głupie uprzedzenia, i zacząć traktować różnorodność jako okazję do stworzenia ciekawej symbiozy. Wierzę, że wspólny śmiech jest właśnie czynnikiem najtrwalej scalającym ludzi o różnych światopoglądach. Dlatego śmiejmy się. Nie z nich. Z nas. – mówi Andrzej Nejman.
Do współpracy przy najnowszym spektaklu zaprosił on plejadę znakomitych aktorek i aktorów. W obsadzie: Lucyna Malec, Grzegorz Wons, Mamadou „Goo” Ba, Grzegorz Daukszewicz, Hiroaki Murakami, Jan Butruk, Gamou Fall, Olga Kalicka/Małgorzata Kozłowska, Aleksandra Radwan/ Monika Cieciora, Anna Karczmarczyk/Weronika Malik, Ilona Chojnowska/ Monika Bubniak, Ramat S. Musa (online ;)) oraz Claudine Diatta-Umutesi (online ;)).
Jeśli chodzi o warstwę wizualną przedstawienia, twórcy w znacznym stopniu odeszli od klasycznej scenografii na rzecz dynamicznych projekcji, wyświetlanych na wielkoformatowych ekranach. Zdjęcia do wizualizacji trwały od czerwca do lipca i powstawały m.in. w czeskiej Pradze oraz podwarszawskim Konstancinie, gdzie zrealizowane zostały słynne już sceny ślubu Heleny (Olga Kalicka/Małgorzata Kozłowska) oraz Patricka (Gamou Fall).